Niedawno dziennikarka i ekspertka żywieniowa Katarzyna Bosacka zainteresowała się składem popularnej "polędwicy rydzyńskiej" z Dino. To, co zwróciło jej uwagę, to zaskakująco niska zawartość mięsa. Okazuje się, że mięsa w tym produkcie jest zaledwie 67%. Kurczę, zaskoczenie, bo moja babcia polędwicę rozbiła zawsze z polędwicy - 100%😁
Co zatem kryje się w pozostałych 33%?
Lista dodatków jest długa - woda, stabilizatory, fosforany, a także barwnik karmin (E120), który ma za zadanie utrzymać odpowiedni kolor wędliny.
Wybierając wędliny, warto dokładnie czytać etykiety. W ten sposób możemy świadomie decydować, za co tak naprawdę płacimy – za wysokiej jakości mięso czy za mieszankę dodatków, które mają tylko imitować jego smak i wygląd.
---
#leczeniealternatywne
Komentarze
Prześlij komentarz