Rok 2021 był trudny dla Martíneza, który ciężko chorował na COVID-19 i zmagał się z problemami z oddychaniem, chodzeniem oraz połykaniem. Kiedy jego stan zdrowia się pogorszył, postanowił, że woli umrzeć w domu niż zostać zaintubowanym w szpitalu w Panama City. Chciał spędzić ostatnie chwile życia w otoczeniu rodziny i przyjaciół w swojej rodzinnej wiosce Santa Marta, należącej do plemienia Ngäbe-Buglé.
"Wydałem wszystkie pieniądze, które mi zostały, na prywatny samochód, który zawiózł mnie w dziewięć godzin z Panama City, aby moja rodzina mogła zobaczyć mnie żywego po raz ostatni" - wspomina Martinez.
Kiedy Martínez przybył do Santa Marta, jego ojciec, Mauricio, miejscowy szaman, podał mu dawki tradycyjnych roślin leczniczych w postaci herbat i płynnych kropli. W ciągu kilku dni stan zdrowia Martineza się ustabilizował, wrócił oddech i odzyskał zdolność chodzenia.
"Dzięki tradycyjnej medycynie przeżyłem" – mówi Martinez – "Wiem, że bez niego by mnie tu nie było."
Jest to początek historii przedstawiającej projekt zrealizowany w Santa Marta. W celu zachowania tradycyjnych metod leczenia, szamani i mieszkańcy z pomocą rządu Panamy opracowali 19-stronicową broszurę. Zawiera ona fotografie miejscowych roślin leczniczych, ich nazwy w językach hiszpańskim i Ngäbere, a także informacje o sposobach identyfikacji tych roślin i ich zastosowaniu w medycynie tradycyjnej.
Nie należy potępiać szamanów. Mieszkańcy małych wiosek czy dżungli muszą pokonać wiele kilometrów do miejskich szpitali, gdzie brakuje komunikacji publicznej, a posiadanie prywatnego samochodu jest luksusem nieosiągalnym dla wielu. W takich okolicznościach szamani często ratują życie swoich współmieszkańców.
źródło: https://news.mongabay.com/2024/10/the-panamanian-shamans-working-to-save-their-ancestral-medicinal-plants/
Komentarze
Prześlij komentarz