O czosnku raz jeszcze

Co prawda o czosnku było już na blogu - TUTAJ, ale nigdy nie za wiele pisania o tej "cudownej" roślinie!
Tym bardziej, że idzie pora zimowa, a jak wiadomo czosnek to znakomity lek na wszelkie przeziębienia.

Kiedy byłam u mojej mieszkającej na Podlasiu rozmowa zeszła na lekarstwa i leczenia.
Babcia w pewnym momencie otworzyła schowek, gdzie w wianuszkach wisiały główki czosnku. 

- "To jest moja cała apteka, nie potrzebuję niczego więcej!"
I kiedy tak zastanawiam się nad jej słowami muszę przyznać, że jest w tym wiele prawdy.
Wszak w czosnku znajdziemy związki flawonoidowe, aminokwasy i saponiny. Są tam witaminy A, B1, B2, PP, C. Występują liczne sole mineralne i mikroelementy.

Najskuteczniejszy jest czosnek surowy. Możemy go dodawać do surówek czy sałatek, do twarożku i do innych dań.
Ja osobiście zawsze jem go pokrojonego drobniutko na chlebku z masłem - pycha!

Ta cudowna roślina nie tylko jest przydatna przy zimowych infekcjach. Surowy czosnek wpływa zbawiennie na układ trawienny. Zapobiega zaparciom i wzdęciom, działa bakteriobójczo.
Wiadomo też, że poprawia elastyczności naczyń krwionośnych, obniża cholesterol i ciśnienie krwi.
Na dodatek ma właściwości antynowotworowe i opóźnia proces starzenia.

Miała rację babcia - ta roślina to prawdziwa apteczka zdrowia!





Komentarze